Tajwańska straż przybrzeżna poinformowała w sobotę, że podejrzewa, że Shunxin-39 statek zarejestrowany zarówno w Kamerunie, jak i Tanzanii uszkodził podmorski kabel komunikacyjny na północny wschód od wyspy. Cała siedmioosobowa załoga to obywatele ChRL, tak samo jak właściciel zarejestrowanego w Hongkongu operatora statku.

Tajwańskie Ministerstwo Spraw Cyfrowych podało w poniedziałek, że uszkodzenie kabla nie miało wpływu na komunikację. Sam kabel ma zostać naprawiony do 3 lutego.

Przedstawiciele tajwańskiej straży wybrzeża twierdzą też, że zła pogoda uniemożliwiła personelowi wejście na pokład statku. W efekcie jednostka  kontynuowała podróż do Pusan w Korei Południowej. Wysoki rangą tajwański urzędnik ds. bezpieczeństwa miał powiedzieć agencji Reuters, że Tajpej poprosił Seul o pomoc w sprawie statku. Coś mi się wydaje, że Korea Południowa nic nie zrobi. Zwłaszcza teraz, kiedy trwa kryzys wewnętrzny.

Chińskie statki rwą kable wokół Tajwanu od lat. Technika na „wypadki” stosowana na Bałtyku, jest tam doskonalona od lat. Dlatego Tajwan w ostatnich latach w ramach prac nad zwiększeniem zdolności do radzenia sobie z sytuacjami kryzysowymi, od katastrof po konflikty zbrojne, rozwija również alternatywną komunikację, taką jak satelity. Właśnie na przypadek odcięcia międzynarodowych kabli morskich.

To nad czym nie popracowano jednak to zdolność zajęcia podejrzanego o sabotaż statku w trudnych warunkach. Czy może jest po prostu wygodniej mówić o trudnej pogodzie? Faktycznie morze było niespokojne, co widać na zdjęciu.

Nieznane's awatar

Opublikował/a Michał Bogusz

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.